poniedziałek, 8 listopada 2010

Polish Youth Club


Gdy rozpoczynaliśmy Club Zioma Janka, nikt nie spodziewał się, jak rozwinie się nasz projekt. Tak oto dwa tygodnie temu mieliśmy przywilej polecieć na Wyspy by wesprzeć podobną inicjatywę dla młodzieży. Za wszystko odpowiedzialna jest Iza Wierzelewska - założycielka polskiej, sobotniej szkoły w miejscowości Elly. Teraz wraz z Magdą Pieczewską prowadzą Polish Youth Club. Cieszymy się, że kilku instruktorów wraz z młodzieżą mogło przez dwa dni służyć swoimi talentami i zarażać pasją innych.

Poniżej kilka słów od Tomka Wilczyńskiego,  naszego klubowicza, członka zespołu Stoton Crew:





Anglia jest naprawde pięknym krajem. Imponujące katedry i staromodne domy sprawiają, że człowiek cofa się w czasie do gotyku. Po przybyciu do Elly (miasteczko gdzie spaliśmy itp) przywitała nas cudowna angielska gościnność. Pyszna fasolowa zupa to było to, czego wtedy najbardziej potrzebowaliśmy. Wieczorem, gdy skończyliśmy się pakować, poszliśmy na krótki spacer po okolicy. Elly nocą wygląda troszkę jak z filmu o Sherlocku Holmesie, co nadaje osobisty czar temu miejscu. Jednak nie przybyliśmy do kraju królowej Elżbiety tylko po to, by zwiedzać. Na dzień po przylocie musieliśmy być zwarci i gotowi do prowadzenia warsztatów z tamtejszą młodzieżą. Irek prowadził zajęcia street art, Maciek zajęcia z tańca, a ja z Jankiem, Dermanem i Skrzypkiem doprawialiśmy warsztaty o smaczki muzyczne.
Ze strony SToTon Crew i Janka zwieńczeniem całych warsztatów było zagranie na angielskiej scenie. Koncert w moim odczuciu był słaby, mogliśmy dać z siebie wszystko,ale patrząc po słuchaczach nie byli zawiedzeni. Na warsztatach dzieciaki biegały i skakały z uśmiechami na twarzach, co nam też dawało dużo radośći, bo widać było, po co przybyliśmy do Anglii - po to, by dzieciaki mogły się czegoś nauczyć, jednocześnie dobrze się bawiąc. W ostatnim dniu pobytu, wolnym od warsztatów, postanowiliśmy zwiedzić Londyn. Jak to mówił Jakub (człowiek, u którego mieszkaliśmy), "nie można przylecieć do Anglii i nie zwiedzić Londynu".
Londyn to strasznie ciasne miasto,pełne krętych uliczek wypełnionych ludźmi najróżniejszych subkultur,karnacji i wyznań. Ja osobiście nie czułem się obcym w tłumie, bo wiedziałem, że każdy jest tu inny. Najbardziej zachwycił mnie widok Big Bena. W tym przypadku nazwa idealnie odzwierciedla rozmiary budowli. Wieża zegarowa jest ogromna. Cały wypad wspominam z drobnym smutkiem, marzy mi się, żeby znowu tam wrócić i obkupić się w jakże tanią angielską odzież. Najchętniej bym tam został na stałe, ale cóż - kraj wzywa, żeby dawać grube koncertyxD. Pozdrawiam wszystkich, dzięki który ten wyjazd mógł się odbyć;p
Ozon

A na deser kilka zdjęć. Więcej znajdziecie w naszych Albumach.

Maciek prowadzi Electro Dance
Warsztaty z techniki szablonu
Janek podczas wieczornego występu
Dziewczyny piszą tekst, by nagrać własną piosenkę
Efekt pierwszego dnia warsztatów
Nowe gwiazdy :-)
Nagrywki z zaimprowizowanym studiu
Przygotowanie szablonu w dużym formacie
Efekt Drugiego dnia warsztatów
Ekipa w Londyńskim metrze
Gwiazdki :-D
Wracamy na Luton Airport